sobota, 17 czerwca 2017

Jak wybrać kierunek studiów?

Maturzyści! Nie jesteście sami w swoich rozterkach.
     To było pytanie spędzające mi sen z powiek w zasadzie od momentu, w którym poszłam do liceum. Ciągłe zastanawianie
się jaki kierunek wybrać tak, by później znaleźć pracę. I przy okazji nie trafić do worka miliona produkowanych przez uczelnie wyższe studentów, którymi rynek się nasycił. Tyle przeczytanych ulotek różnych uczelni. Obliczenia gdzie będzie najbliżej
do domu... Całkowicie zagubiona w studenckim świecie postanowiłam złożyć mój dalszy los na barki bardziej doświadczonych
i starszych. Rodzice podpowiadali mi bym szła na studia związane z medycyną. Bo w końcu byłam na kierunku medycznym
w liceum... I złożyłam papiery, a przez wakacje przyszło czternaście odmownych listów. Zostałam w domu. To był na prawdę skok na głęboką wodę - tak mi się wtedy wydawało. Za to dał mi czas na zebranie pewnego doświadczenia
i przeanalizowanie wszystkiego.

Studia stacjonarne czy niestacjonarne?
    Wśród moich znajomych były osoby które od razu wiedziały jakie kierunki chcą obrać i z marszu poszły na studia. Mnie najbardziej gryzło to, że idąc na studia musiałabym zrezygnować z dotychczasowego życia. Wszystkie opcje związane ze studiami dziennymi przeprawiały mnie o bezsenność i ból brzucha. I wtedy pomału zaczęłam przyjmować do wiadomości,
że studia dzienne nie są jedyną słuszną opcją! Kiedyś może było tak, że na studia niestacjonarne ludzie szli tylko po papier. Teraz wydaje mi się to bardziej przyszłościową opcją. Bo można jednocześnie uczyć się oraz zyskiwać doświadczenie zawodowe, jakieś oszczędności na "dorosłe życie"...

Co sprawia mi przyjemność? 
    Któregoś ciepłego wiosennego dnia leżałam sobie na plaży z moim chłopakiem i analizowałam wszystkie opcje związane
ze studiami. Po roku przerwy wiedziałam już, że nie decyzje innych są najważniejsze tylko to co czuję w środku. Wtedy Paweł powiedział mi, żebym przemyślała co sprawia mi przyjemność. W domu wzięłam kartkę i zaczęłam wypisywać wszystko, nawet najmniejsze drobnostki. 


    Poważnie zaczęłam myśleć o weterynarii, już nawet byłam w Bydgoszczy złożyć papiery, ale jednak czułam, że to chyba... Chyba jeszcze nie to... I w tamtym momencie jak grom z jasnego nieba spadło na mnie OGRODNICTWO. Znalazłam mnóstwo zalet tego kierunku! A przede wszystkim dotarło do mnie, że wybieram się na ten uniwersytet nie dla tego, że ktoś mi każe, nie dlatego, że muszę, ani nie z powodu pewnej pracy po studiach. W październiku podpisałam umowę wiążącą mnie z uczelnią na najbliższe pięć lat dlatego, że JA chciałam. I z największą radością zostałam studentką pierwszego roku ogrodnictwa.

Czy żałuję?
   Minął pierwszy semestr, pierwsza sesja, kończy się drugi semestr, a ja mogę śmiało powiedzieć, że każdego dnia czuję się spełniona. I najzabawniejsze - nauka sprawia mi przyjemność. Nie mam problemów z poświęceniem czasu na notatki, na szykowanie pędów czy analizowanie składu gleby. Lubię chodzić na wykłady, dowiadywać się nowych rzeczy i sprawdzać swoją wiedzę. Wszystkie te rzeczy które były dla mnie TRUDNE w liceum, teraz są banalne, bo nie MUSZĘ, a chcę je umieć. Odkryłam, że wszystko było jedynie kwestią podejścia. No i może jeszcze troszkę tym, że studia nieco różnią się od nauki w liceum czy technikum. Ale o tym może następnym razem.
 
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chyba wróciłam. :)

czwartek, 31 marca 2016

Jeszcze troszkę

    Dzisiaj w wolnej chwili odpoczywając po nauce postanowiłam sobie podliczyć ile dni zostało mi na douczenie się tego czego jeszcze nie wiem lub nie rozumiem i z lekkim niepokojem stwierdziłam że tylko 40! Tak sobie zakładałam, że cały rok poświęcę na powtarzanie materiału a wychodzi na to, że robiłam to tylko sporadycznie. Teraz muszę się wziąć w garść i porządnie zabrać za te 5 książek. I wszystko byłoby miło i pięknie, mogłabym się uczyć cały czas ale całkiem rozprasza mnie wiosna! Ostatnio było kilka cieplejszych dni, zaczęłam spacerować z Nasą, dłubać w ogrodzie, zaraz wypadałoby się zabrać za posianie warzyw... I jak tu liczyć entalpię reakcji czy przejmować się metabolizmem roślin gdy świeci słońce, ptaki ćwierkają i ciągnie mnie na dwór? I jak miałabym robić zdjęcia jeśli miałabym ciągle siedzieć w domu... Więc w poniedziałek ruszyłam na spacer
i pozwiedzałam okolicę. Spotkałam kilka oczywistych oznak wiosny! Niestety słońca było bardzo akurat bardzo mało.




    Muszę się też Wam przyznać... Przyznać do rzeczy oczywistej. Zestarzałam się! Tak, każdego to w końcu spotka. Z dniem 23 marca osiągnęłam 20 lat. Już nikt nigdy nie nazwie mnie nastolatką. Teraz już tylko -dzieścia, -dzieści, -dziesiąt :c A tak lubiłam swoje dziewiętnaście. Może teraz co rok powinnam obchodzić dziewiętnaste urodziny zamiast kolejnych? A skoro już
o obchodzeniu urodzin mowa - to jedno przyjęcie za mną i jedno przede mną :D Nie omieszkam się oczywiście pochwalić prezentami, ale to w swoim czasie. Póki co mała zapowiedź.


    Myślę ostatnio o powrocie do gotowania dla Was - przydałoby się reaktywować zakładkę "przepisy". Oczywiście na pierwszym miejscu byłoby ciasto drożdżowe. Tyle fajnych pomysłów którymi mogłabym się z Wami dzielić... Trzeba się wziąć do roboty :D

wtorek, 15 marca 2016

Tylko wiosna mi w głowie!

    Nie mogłam się w tym roku oprzeć pokusie i postanowiłam wziąć udział w wielkim wołaniu wiosny! Akcję tą zapoczątkowała Asia. Gorąco zachęcam do dołączenia się do naszego nawoływania >bobikowy blog<.
     Przejrzałam dopiero foldery z zeszłego roku, a już wytypowałam mnóstwo fotek którymi mogę się z Wami podzielić i mam nadzieję, że uda mi się przekazać Wam trochę mojej pozytywnej energii która towarzyszy mi ostatnio coraz częściej! Podejrzewam, że to nie będzie ostatnie wołanie wiosny w tym roku, bo zdjęć mam na prawdę sporo, a skoro aura za oknem jest niekorzystna (przysięgam, że gdy to piszę to w moim ogródku leży jakieś 5cm śniegu!) to trzeba się posiłkować starymi fotografiami listków i kwiatków. I bez zbędnych przedłużeń zachęcam do obejrzenia mojej wiosny z przewagą bieli!



 Nieodzowny element wiosny - koty zaczynają wygrzewać futerka w słońcu, tarzają się w trawie i na piasku!