Tak już bym chciała mieć siłę by coś tam podłubać na świeżym powietrzu, a mam odgórny zakaz przebywania na chłodzie zbyt długo i nawet nie mogę się nacieszyć moim nowym cudownym rowerem. Chyba spróbuję wziąć się za posianie kilku roślinek w domu do korytek. Jakieś zioła, przy okazji trawa dla kotów - coby się bardziej zielono zrobiło. No i czas najwyższy wyciągnąć ze strychu wielkanocne ozdoby, bo skoro wigilię zaczynam odczuwać miesiąc wcześniej to czemu by Wielkanocy nie zacząć już. Bazie stoją w wazonie, brakuje tylko doniczki z rzeżuchą.
Na poprawę humoru przejrzałam sobie zdjęcia z marca z poprzednich lat. O wiele bardziej do przodu byłam z pracami ogrodniczymi niż w tym roku. Mam wrażenie, że wcześniej zrobiło się ciepło, bo w 2015 pierwszego marca robiłam w słońcu na tarasie przegląd nasion do posiania, a w 2016 pierwszego marca... leżał śnieg po kostki!
O kurcze, zdrówka życzę! Mnie trzyma tak od dwóch tygodni. Zaczęło się od kataru i bólu gardła, potem gorączka i był kaszel. Teraz został katar, czasem kaszel i rano trochę ból gardła. Masakryczny okres, wszyscy chorują :(
OdpowiedzUsuńZdrowiej, bo wiosna niedługo przyjdzie i musimy się nią cieszyć! :)
OdpowiedzUsuń